








JUŻ NIE... ZBIERAMY NA LECZENIE ALICJI... :-)
Alicja zakończyła z sukcesem proces leczenia - jest to wspaniała wiadomość dla wszystkich ludzi, którzy zaangażowali się w naszą akcję
- mogliśmy pomóc i zrobiliśmy to!
Tu można przeczytać wzruszający list od Alicji z podziękowaniami i drugi - od Radka [KLIKNIJ],
który zgrabnie podsumował te kilka miesięcy walki o zdrowie Alicji.
My również dziękujemy wszystkim, których poruszyła historia Alicji i zechcieli jej pomóc!
Pieniądze, które zostały na koncie Radka postanowiliśmy przeznaczyć na pomoc potrzebującym w Afryce.
Radek ma już pomysł. W jednym ze swoich listów napisał: "...mam znajomą - Polkę, misjonarkę świecką, która założyła fundację dla dzieci ulicy i ma trochę kłopotow z finansami".
To, co nam zostało to niewiele, ale na pewno się przyda.
Poniżej zostawiamy wygląd strony z gorącego czasu zbierania pieniędzy dla Alicji.
ALICIA NGALA, Kenia - ale nazywamy ją tu swojsko: Alicja :-)

Nowości:
Data | Temat | Link |
---|---|---|
22.09.2009 | Oficjalne zakończenie akcji - dziękujemy wszystkim :-) | UDAŁO SIĘ! :-) |
19.03.2009 | Zebraliśmy 17451 PLN | razem ze zbiórką Edyty |
03.12.2008 | Rusza stronka "Dla Alicji" | !!! |

W przypadku raka piersi nie można czekać, zbieramy pieniądze na terapię dla Alicji, która mieszka w Kenii...

Akcja trwa [KLIKNIJ] od listopada 2008 r.
Zaczęło się od zbiórki leków a uzbieraliśmy do tej pory na 3 kursy mocnej chemii (taksol), badania, wizyty lekarskie, lecznie hormonalne i herceptynę.
Zbieramy nadal :-)


Możesz - to pomóż i podaj link dalej - to nie jest spam...
Radosław Malinowski
Z dopiskiem "Dla Alicji"
50 1020 5558 1111 1674 2900 0065

Cała sprawa zaczęła się od Radka...
Kto to jest Radek?
Radosław Malinowski ze Zgromadzenia Misjonarzy Ojców Białych jest obecnie na studiach w Nairobi (Kenia).
Jest młodym 30 letnim człowiekiem. Już od 6 lat przebywa w Afryce - 2 lata w Lusace (Zambia), 2 lata w Lilongwe
(Malawi), no i teraz w Nairobi (Kenia).
Skończył prawo na KUL, a teraz w Kenii studiuje stosunki międzynarodowe.
Radek o Alicji:
Przyznam, że trudno mi jest coś napisać od ręki o Alicji. Może lepiej byłoby zrobić
z nią wywiad, ale nie jest to osoba, która zgodzi się udzielić informacji o sobie
ot tak, po prostu. To co o niej wiem, zebrałem z kilku luźnych rozmów.
Alicja kończy studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych na Katolickim Uniwersytecie Wschodniej Afryki (CUEA). Jej specjalizacją jest dziedzina Misji Pokojowych, zwłaszcza w ramach nowej koncepcji Sił Szybkiego Reagowania Unii Afrykańskiej. Ponieważ na studiach wyróżniała się na tle swoich rówieśników, otrzymała propozycję kontynuowania edukacji - zrobienia doktoratu.
Plany te jednak stanęły pod znakiem zapytania, kiedy to w czerwcu 2008 roku u Alicji wykryto raka piersi. Od tego czasu choroba nadal postępuje i obecnie Alicja jest w II stadium.
Alicja kończy studia w Instytucie Stosunków Międzynarodowych na Katolickim Uniwersytecie Wschodniej Afryki (CUEA). Jej specjalizacją jest dziedzina Misji Pokojowych, zwłaszcza w ramach nowej koncepcji Sił Szybkiego Reagowania Unii Afrykańskiej. Ponieważ na studiach wyróżniała się na tle swoich rówieśników, otrzymała propozycję kontynuowania edukacji - zrobienia doktoratu.
Plany te jednak stanęły pod znakiem zapytania, kiedy to w czerwcu 2008 roku u Alicji wykryto raka piersi. Od tego czasu choroba nadal postępuje i obecnie Alicja jest w II stadium.
Radek o służbie zdrowia w Kenii:
Myślę, że w tym miejscu powinienem wyjaśnić na czym polega leczenie w Kenii -
kraju Trzeciego ÂŚwiata.
Nie ma tu ubezpieczeń społecznych, za wszystko trzeba zapłacić.
Chorych się segreguje - na takich którzy mają pieniądze - ci mają dostęp do szpitali o wysokim standardzie - gdzie niekiedy leczą lekarze z Anglii i USA. Następna grupa, to ci którzy mają pieniędzy mniej, ci leczą się nadal w przyzwoitych miejscach, ale bez wielkiego komfortu. Następnie są ci, którzy mają pieniędzy mało - ci leczą się tam, gdzie jest tanio. Na końcu znajdują się ci, którzy nie mają pieniędzy wcale - ci, hmm... ci właściwie nie powinni chorować - choć trzeba oddać sprawiedliwość placówkom kościelnym, które zawsze ich przyjmą za darmo. Te jednak, polegające na datkach, nie zawsze zaoferują najlepsze usługi. W Kenii, jeżeli jest się chorym na raka - to ważne jest do jakiej się grupy należy - to decyduje o tym jakie leczenie się otrzyma. Właściwie, to decyduje o wszystkim.
Alicja należy do grupy trzeciej - ma mało pieniędzy, więc leczy się tam gdzie jest tanio. Dlatego, kiedy zaczęła terapię to starczyło jej pieniędzy na pierwszą chemię, ale już na leki wspomagające - nie. Raz już odłożyła chemię w czasie, bo nie miała na nią pieniędzy... Nie wiem na ile podań wystarczy jej gotówki...
Chorych się segreguje - na takich którzy mają pieniądze - ci mają dostęp do szpitali o wysokim standardzie - gdzie niekiedy leczą lekarze z Anglii i USA. Następna grupa, to ci którzy mają pieniędzy mniej, ci leczą się nadal w przyzwoitych miejscach, ale bez wielkiego komfortu. Następnie są ci, którzy mają pieniędzy mało - ci leczą się tam, gdzie jest tanio. Na końcu znajdują się ci, którzy nie mają pieniędzy wcale - ci, hmm... ci właściwie nie powinni chorować - choć trzeba oddać sprawiedliwość placówkom kościelnym, które zawsze ich przyjmą za darmo. Te jednak, polegające na datkach, nie zawsze zaoferują najlepsze usługi. W Kenii, jeżeli jest się chorym na raka - to ważne jest do jakiej się grupy należy - to decyduje o tym jakie leczenie się otrzyma. Właściwie, to decyduje o wszystkim.
Alicja należy do grupy trzeciej - ma mało pieniędzy, więc leczy się tam gdzie jest tanio. Dlatego, kiedy zaczęła terapię to starczyło jej pieniędzy na pierwszą chemię, ale już na leki wspomagające - nie. Raz już odłożyła chemię w czasie, bo nie miała na nią pieniędzy... Nie wiem na ile podań wystarczy jej gotówki...
Radek o pieniądzach:
Alicja utrzymuje się ze stypendium naukowego, otrzymuje też pomoc (150$ miesięcznie) na dziecko - jej mąż zginął w wypadku samochodowym.
Kiedyś zajmowała się także sprzedażą ubrań - teraz, wydaje się że nie ma na to siły. To wszystko jednak mało - jedna sesja chemioterapii to 30 000 KSH - około 400 $.

Do tej pory Alicja dostawała chemię na jaką było ją stać - niepełną, tańszą wersję bez leków przeciwwymiotnych i osłonowych,
nie brała też koniecznych w jej wypadku leków hormonalnych.
Dopiero teraz - dzięki naszej zbiórce pieniędzy - może pozwolić sobie na chemię "pełną"- droższą (55 000 KSH).
Kiedyś zajmowała się także sprzedażą ubrań - teraz, wydaje się że nie ma na to siły. To wszystko jednak mało - jedna sesja chemioterapii to 30 000 KSH - około 400 $.




